Wielu przeczytawszy te słowa powie, że to nie możliwe albo uzna je za niezdrowe fantazje piszącego. A jednak… na ziemi radomskiej to całkiem realne. Oczywiście, że pisząc tak szukam oryginalności, bo jakże inaczej rozpocząć kolejny rok wyjazdów z Bazyliki. Zwłaszcza, że to i owo już widzieliśmy, więc wyciągnąć parafian z Bazyliki na pielgrzymi szlak nie jest łatwo.
Tym razem liczę na siłę nazwisk: Jana Kochanowskiego, którym poloniści zaczynają oswajać z poezją zbuntowane umysły w szkołach podstawowych i Jacka Malczewskiego, który już swoim pierwszym obrazem zwrócił uwagę Mistrza Matejki, a pod koniec życia melancholią symbolizmu rozwijał w Lusławicach utalentowane dusze spod strzechy. Zatem powiedzieć o takich, że z pierwszego się biorą korzenie polskiej poezji, a obrazy drugiego są naturalnym manifestem polskiego symbolizmu, to schematycznie zaszeregować ich artystyczne możliwości. Stąd owo tytułowe malowanie wierszem i rymowanie pędzlem, by zaprosić na pielgrzymkowe spotkanie z naprawdę niezwykłymi Polakami, w jakich obrodziła nam świętokrzyska część naszej Ojczyzny.
W zwiedzanych obiektach przedstawią nam ich ciekawiej i lepiej niż emerytowany wikary. I po to tam jedziemy. Więc teraz tylko krótki sygnał.
Jan Kochanowski, który potocznie jest znany poprzez swoje wiersze, jako człowiek renesansu, w najlepszym tego słowa znaczeniu, dobrze wykształcony, znający dobrze niuanse życia dworskiego, nieźle zorientowany w funkcjonowaniu państwa, był przygotowany do odpowiedzialnego sprawowania różnych urzędów. I takowe mu powierzano, np. prepozyta kapituły przy katedrze poznańskiej, sekretarza w kancelariach królów Zygmunta Augusta i Stefana Batorego. Ale największe uznanie i sławę zapewnił mu jego dorobek literacki, który zarazem bardzo konkretnie wpłynął choćby na rozwój naszego języka.
Jacek Malczewski, tworzący na przełomie XIX i XX w., wprawdzie pochodził z ubogiej materialnie rodziny, ale o jakże szlachetnym i bogatym dorobku osobowo-duchowym, który tworzyli jej członkowie, np. Wanda Malczewska – mistyczka, Antoni Malczewski – poeta czy generał Juliusz Malczewski, a Jacka Malczewskiego uznaje się za twórcę polskiego malarstwa symboliczno-melancholijnego. Był także profesorem i rektorem krakowskiej ASP. Pod koniec życia założył w Lusławicach szkółkę malarską dla utalentowanych dzieci wiejskich.
I właśnie artystyczny dorobek tych dwu osób wyznacza inauguracyjny szlak naszego pielgrzymowania w tym roku. Wprawdzie jeszcze dopinam szczegóły, ale już teraz mogę podać datę (27 kwietnia – sobota) i główne ośrodki (Radom i Czarnolas). Mam nadzieję, że zainteresowanym tyle wystarczy, by zarezerwować sobie wolny dzień na wyjazd. Dokładny program i koszty podam w najbliższym czasie, a zdecydowani już mogą zgłaszać swój udział mailem (kancelaria.nsj@gmail.com), telefonicznie (504 778 503) lub osobiście w zakrystii po nabożeństwach. Do zobaczenia na szlaku. Ks. Krzysztof