W ostatnich latach dość sporym utrudnieniem dla autokarowego pielgrzymowania z Bazyliki są coraz większe odległości od miejsc, do których chcemy dotrzeć. Oczywiście, przy założeniu, jakie nam od 10 lat towarzyszy, że staramy się, by celem każdej pielgrzymki były miejsca, w których jeszcze nie byliśmy (wyjątkiem od tej zasady uczyniliśmy Sanktuarium Pani Jasnogórskiej, do której pielgrzymujemy każdego roku). Niestety, w promieniu ok. 200 km od Warszawy już prawie wszędzie byliśmy. Natomiast wyjazdy poza owe 200 km od Warszawy oznaczają wcześniejsze wyjazdy i późniejsze powroty do domu, ograniczony czas zwiedzania i modlitwy w sanktuariach oraz rosnące koszty. Ale czy to powód do rezygnacji lub powrotów do znanych już miejsc?
Swego rodzaju testem, a zarazem odpowiedzią na to pytanie będzie lipcowa pielgrzymka na tereny dawnej diecezji pomezańskiej, gdy w ciągu jednego dnia będziemy musieli pokonać przeszło 500 km i wygospodarować czas na modlitwę, zwiedzanie i obiad. A będzie to w sobotę, 22 lipca. Wczesnym rankiem ruszamy z pl. ks. Lauferskiego w kierunku Nowego Miasta Lubawskiego, gdzie znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Łąkowskiej, zwane w XVIII wieku „zachodniopruską Częstochową”. To świadczy jakim prestiżem i sławą o cudownych działaniach cieszyła się czczona tam figurka Matki Bożej, której początek kultu sięga końca Xlll w. Ciekawe, niekiedy tragiczne, ale zawsze pełne modlitwy i ufności w cudowną opiekę Matki Bożej Łąkowskiej, dzieje tego Sanktuarium nadal przyciągają rzesze pielgrzymów. My również w tym miejscu, uświęconym modlitwą pokoleń, chcemy oddać hołd Matce Bożej, uczestniczyć w pielgrzymkowej Mszy św. oraz zapoznać się dokładniej z historią i przesłaniem tego świętego miejsca.
Drugim przystankiem na trasie naszej pielgrzymki będzie Kwidzyn. Uwagę pielgrzyma w tym mieście przyciągają szczególnie dwa obiekty: XIV-wieczny kościół św. Jana Ewangelisty (dawna katedra diecezji pomezańskiej) i zamek z przełomu Xlll/XlV w.
W katedrze zachował się do dziś gotycki obraz mozaikowy jej patrona datowany na 1380 rok, płyty nagrobne z tego okresu, a także portrety biskupów diecezji pomezańskiej. Mamy zamówionego przewodnika, więc na pewno wystarczająco dokładnie poznamy to święte miejsce.
Z kolei zamek był najpierw siedzibą kapituły pomezańskiej. Jednak po przejściu biskupów na protestantyzm zamek przejęli urzędnicy księcia Albrechta Hohenzollerna i uczynili go budynkiem rządowym. Więcej szczegółów dowiemy się zwiedzając obiekt; niestety tylko z audioprzewodnikiem.
Zwiedzanie poprzedzi obiad. Napięty program dnia obliguje nas do pośpiechu, także z obiadem. Ale chyba damy radę?!
Do Warszawy wrócimy w godzinach raczej późniejszych niż dotychczas to było, ponieważ koniec zwiedzania jest przewidziany ok. godz. 1700.
Koszty i godzinę wyjazdu podam w terminie późniejszym. Ale chętni już mogą zgłaszać swój udział w tej pielgrzymce. Zapraszam. Ks. Krzysztof